Będąc w pierwszej ciąży ponad szesnaście lat temu po raz pierwszy zetknęłam się z ćwiczeniami jogi. Byłam akurat na zakręcie życiowym. Bez stałej pracy, bez perspektyw i w ciąży której nie planowałam. Wtenczas byłam jeszcze większą optymistką niż jestem teraz, więc wiedziałam że wszystko się ułoży i że nie ma się czym stresować. Miałam możliwość aby w odpowiedni sposób przygotować się do narodzin mojej pierworodnej i choć nie obyło się bez turbulencji to jednak starałam się kiedy tylko mogłam aby się wyciszyć podczas spacerów, pływania czy czytania. Wtedy też wpadł mi artykuł w gazetce z wybranymi asanami czyli pozycjami jogi.
No i tak to się zaczęło 🙂 wtedy bez maty a na kocyku. Nie wiem czy prawidłowo je wykonywałam ale czułam się dobrze i to było wtenczas najważniejsze 🙂 Ćwiczyłam jeszcze kilka miesięcy po narodzinach mojej pierwszej córeczki, a potem… no cóż wróciłam do pracy i jakoś przez wiele miesięcy, ba nawet lat nie miałam serca aby do tego wrócić…
Próbowałam swoich sił w różnych innych dyscyplinach, bo należę do ludzi, którzy muszą się ruszać aby się dobrze czuć 🙂 niemniej ostatecznie historia zatoczyła koło i jesienią zeszłego roku znów zaczęłam ćwiczyć jogę, tym razem pod okiem instruktora.
Zaopatrzyłam się w niezbędny sprzęt – matę do jogi. Pogoda co prawda długo nas rozpieszczała, ale jak tylko zaczęły się deszczowe dni to szybciutko uszyłam nieprzemakalny pokrowiec na swoją matę do jogi.
W łatwy sposób można samemu sobie taki sprawić 🙂 wystarczy odrobina chęci i odpowiednia tkanina i można wyczarować niepowtarzalny pokrowiec. Mój niestety aż tak niepowtarzalny nie jest bo od razu uszyłam drugi dla siostry, która w tym samym czasie również po przerwie zaczęła swoją przygodę z jogą 🙂
Krok 1
W pierwszej kolejności wybrałam tkaninę. Zależało mi aby materiał był nieprzemakalny – wybór padł na tkaninę OXFORD MAT od użytkownika vistyl na allegro.
Krok 2
Następnie wybrałam odpowiedni kolor dla mnie, a siostra dla siebie 🙂
Krok 3
Wykrojenie materiału i przygotowanie wszystkich elementów potrzebnych do uszycia pokrowca.
Mnie zależało, aby pokrowiec miał pasek, tak aby można go było wziąć do ręki albo powiesić na ramieniu. Troczek u góry do ściągnięcia w ramach zamykania pokrowca. Dodatkowo wymyśliłam mini kieszonkę na karnet, podpaskę czy chusteczkę.
Podaję wymiary na matę o szerokości 61 cm:
- prostokąt tkaniny oxford mat 80×35 cm
- prostokąt tkaniny oxford mat 5×7 cm
- prostokąt tkaniny oxford mat 13×7 cm
- kółko z tkaniny oxford mat o średnicy ok 11 cm
- taśma parciana 57×2 cm
- gumka lub sznurek o długości minimum 46 cm
- stoper pasmanteryjny
- guzik ozdobny
- kawałek tasiemki lub tak jak u mnie resztka włóczki typu zpagetti
- nici w wybranym kolorze
Krok 4
Zaczęłam od najmniejszych elementów, przygotowałam prostokąt tkaniny 13×7 cm tak aby powstała kieszonka. Jeden z krótszych boków wywinęłam dwa razy o jeden centymetr i przeszyłam, tak aby kieszonkę estetycznie wykończyć.
Wybór miejsca usytuowania kieszonki padł na „oko” tak aby na gotowym pokrowcu usytuowana była mniej więcej po środku z przodu. Tył u mnie jest w miejscu zszycia dłuższych boków.
Krok 5
Nad kieszonką przyszyłam ozdobną patkę, która powstała po złożeniu prostokąta (5×7 cm) na pół, wzdłuż krótszego boku. W środek włożyłam kawałek włóczki typu zpagetti – która będzie pełnić funkcję pętelki do zapinania guzika.
Guzik przyszyłam również do kawałka takiej włóczki a następnie do kieszonki 🙂
Krok 6
Największy kawałek tkaniny zszyłam wzdłuż dłuższego boku. Szew wykonałam 2,5 cm od krawędzi.
Krok 7
W dalszej kolejności zabezpieczyłam taśmę parcianą (po prostu ją podtopiłam nad płomieniem świeczki) oraz przyszyłam z tyłu mojego pokrowca dokładnie na szwie w odległości odpowiednio 14, 15, 56 i 57 cm od dolnej krawędzi.
Krok 8
Kolejnym krokiem było uszycie tunelu u góry mojego pokrowca. W tym celu zgięłam tkaninę na długości ok 4 cm od góry i wykonałam przeszycia na całej szerokości pokrowca odpowiednio 2 cm oraz 3,5 cm od góry (uwaga: szerokość tunelu zależy od grubości taśmy czy sznurka jaki przez tunel zostanie przeciągnięty). Dokładnie na środku tunelu na wysokości kieszonki zrobiłam dziurkę we wierzchu złożonej tkaniny i wykonałam ręcznie „ozdobne” przeszycie dookoła tej dziurki. Dziurka ma taką wielkość abym mogła przeciągnąć gumkę.
Krok 9
Pozostało mi wszycie dna, wciągnięcie gumki w tunel oraz założenie stopera 🙂
No i gotowe. Wiem, że na rynku są dostępne różne rodzaje pokrowców na maty do ćwiczeń, niemniej co sądzicie o pokrowcu w takim wydaniu?
A Wy nosicie swoje maty na każde zajęcia czy zostawiacie je w szkółce jogi? w jaki sposób je transportujecie?