Tradycyjnie, bo już od przeszło 16 lat, co roku, tworzę dla moich dziewczyn kalendarz adwentowy. Rankiem pierwszego grudnia czeka już na dziewczynki, a to zwykle oznacza, ze andrzejki są dla mnie bardzo pracowite (zwłaszcza odkąd dziewczyny są coraz starsze i chodzą później spać :)) Część rzeczy da się wcześniej przygotować, ale pakowanie zawsze zostaje na ostatni dzień listopada.
Kalendarze miały różną formę, na początku były słodycze, z czasem drobne upominki. Potem dochodziły zadania i aktywności 🙂 Był kalendarz rysunkowy, z działaniami matematycznymi (zamiast cyferek) i po angielsku.
W tym roku w związku z tym, że mamy wspólnie dużo zajęć popołudniowych, a dodatkowo dziewczynki wciągnęły się w wyzwanie fotograficzne – typu fotograficzny kalendarz adwentowy, które tworzę, też już od trzech lat… postanowiliśmy nie dawać dzieciom za dużo zadań, natomiast każdego dnia, będą miały coś do narysowania, a przy tym będą mogły sobie pomaszkecić – nieraz wspólnie 🙂
W tym roku zamarzył mi się kalendarz w formie półko- choinki – do tego przydał się mój małżonek, który podocinał deseczki na żądaną długość, posmarował je olejem i wywiercił dziurki (chyba w odwrotnej kolejności, te dwie czynności ostatnie), potem pomógł mi rozkładać torebeczki, do których ja pakowałam łakocie i karteczki z informacjami 🙂
Deseczki połączyłam sznurkami jutowymi, i na tak powstałą półkę poukładaliśmy torebeczki… wiecie w moim idealnym świecie marzeń, byłam przekonana, ze wszystkie torebeczki się zmieszczą…no niestety, więc część została przypięta klamerkami (dobrze, że mam takie pierdółki skitrane ;P), ale ostatecznie uważam, że spoko to wygląda, a reakcja dziewczyn utwierdziła mnie w tym przekonaniu 🙂
Od zeszłego roku mamy taką tradycję, że dom stroimy świątecznie na Mikołajki, więc pewnie jeszcze dodatkowo zabłysną wtedy jakieś światełka na tej półeczce…, dowiecie się – bo dodam specjalnie zdjęcie po 6.12. Lubię ten czas przygotowań do świąt, jest tak magicznie i bardziej rodzinnie…, po sowiętach już nie czuć tak magii więc zwykle po sylwestrze dekoracje znikają… i czekamy już tylko na ferie i narty (ha, ha, ha).
Deseczki i sznurek jutowy wykorzystane ponownie… a naklejki z cyferkami i torebeczki kupiłam w niskiej cenie na allegro przy okazji innych zakupów jeszcze w sierpniu… pewnie czyszczenie magazynów było 🙂
A Wy macie swój kalendarz adwentowy, odliczacie czas do świąt?